sobota, 25 kwietnia 2015

Arboretum w Wojsławicach

O koncepcji arboretum już słyszeliśmy, ponieważ pochodzimy z Łodzi, a niedaleko niej jest arboretum w Rogowie. Z tą jednak różnicą że jest ono typu leśnego, a to w Wojsławicach jest arboretum parkowym, czyli bardziej przypomina ogród botaniczny.

Z centrum Wrocławia do Wojsławic jest niemal 60 kilometrów i jedzie się drogą krajową numer 8.  Na wysokości Niemczy należy odbić w lewo, przejechać przez miasto i po kilku minutach trafiamy na bezpłatny parking pod arboretum. Bilet normalny kosztuje 15 zł i nie ma możliwości zapłacenia kartą. Po wejściu sugerowane nam są dwie trasy przejścia: 1-2 lub 3-4 godzinną. Z racji ładnej pogody wybraliśmy oczywiście tą dłuższą, choć i tak nie mieliśmy pod ręką poręcznej mapki, więc postanowiliśmy przejść wszystko wzdłuż i wszerz.

Ogród nie bez kozery jest nazywany „rajskim”, jest tam naprawdę ładnie, szczególnie gdy trafi się w okresie kwitnienia, np. magnolii czy wiśni. Nam się udało, więc mogliśmy zobaczyć całą alejkę różnokolorowych magnolii, jak również piękne okazy wiśni japońskiej, kwitnącej na różowo. Fajnie byłoby się również wybrać w okresie kwitnienia liliowców, gdyż jest ich tam również mnóstwo, a w kwietniu nie wyglądały zbyt okazale. Wiele z nich ma ciekawe nazwy, np.: „Samotność Internauty”, czy „Isaura”. Warto więc czasem czytać tabliczki :)

Z punktu widzenia infrastruktury obiekt jest bardzo dobrze wyposażony – jest bar, gdzie można zjeść pierogi czy inne proste dania, tudzież napić się kawy. Ceny dość wysokie. Oprócz tego co rusz są ławeczki i stoliki, a więc spokojnie można zabrać swój koszyk i urządzić piknik, czy to na trawce pod drzewkiem, czy np. w jednej z dostępnych dla gości altanek. Ci, którzy lubią mieć pamiątki z miejsc które odwiedzają, nie zostaną zostawieni sami sobie, gdyż na terenie arboretum znajduje się kilka tajemniczych skrzynek z pieczątkami, którymi można sobie podbić np. bilety wstępu.

Podsumowując, jednodniowy wypad do Wojsławic nie będzie czasem straconym, o ile lubicie spacery i przyrodę. Nam jednak było mało i wyczytaliśmy w przewodniku, że kilkanaście kilometrów dalej, w Ząbkowicach Śląskich znajduje się „najbardziej krzywa wieża” w Polsce. Postanowiliśmy skorzystać z tej okazji.